Książki
Twarde lądowanie w świecie. „Spadochrony” Kelly Yang
22.02.2023

Twarde lądowanie w świecie. „Spadochrony” Kelly Yang

Kelly Yang napisała uderzający z zaskoczenia kawałek literatury dla młodych osób. „Spadochrony” odsłaniają rzeczywistość idealnej Ameryki. Tam panuje wolność, a przestępstwa zawsze czeka sprawiedliwość – prawda?. Wszystko to jednak pozory. Bohaterki powieści na własnej skórze przekonują się, że (ze spadochronem, czy bez) czeka je bolesne lądowanie.

Spadochrony (w tłumaczeniu Dominika Górki) opowiadają o losach dwóch nastoletnich dziewczyn: Claire Wang i Dani De La Cruz, pochodzących z odmiennych środowisk. Pierwsza jest Chinką z bogatej rodziny, gdzie oczekiwania wobec niej sięgają nieba. Druga mieszka w Kalifornii z mamą i chodzi do liceum. Po lekcjach sprząta mieszkania i domy, żeby wspomóc finansowo swoją rodzinę. Gdy rodzice wysyłają Claire do Stanów do szkoły, dziewczyna zostaje lokatorką rodziny Dani. I tu Spadochrony wprowadzają właściwą historię. Bo co może łączyć dwie dziewczyny z różnych światów, obie niechętne wobec swojej mieszkaniowej sytuacji, unikające się na każdym kroku? Całkiem sporo. Trzeba przygotować się na mocną historię. Opowieść zawiera sceny molest0wania s3ksualnego i gw4łtu – ostrzeżenie umieszczono na pierwszych stronach książki.

Spadochrony – imigranci

Kelly Yang z dużą plastycznością nakreśliła całą paletę postaci wzbudzających wiele emocji. Spadochrony przepełniają osoby z różnych środowisk i sfer kulturowych. Z racji, że właściwa akcja książki rozgrywa się w amerykańskim liceum, dobrze widać całą tę mieszaninę osobowości. Czym są właściwie tytułowe „Spadochrony”? Słowami jednej bohaterki autorka wyjaśniła:

Tak nas tutaj nazywają. Kiedy mówię „nas”, mam na myśli nastolatków z Chin, którzy przyjechali do Stanów sami, bez nadzoru. Nikt się nas tu nie spodziewa, więc to tak trochę wygląda, jakbyśmy spadli z nieba… rozumiesz?

Amerykańskie realia nie zawsze jednak są takie, jak się może wydawać. Wielokulturowe społeczeństwo Kalifornii w powieści odsłania też swoją rasistowską stronę. Spadochrony są książką o młodych imigrantach i imigrantkach, a powodów ich „wpadnięcia” do Stanów jest wiele, często są dramatyczne. Kelly Yang udało się wychwycić te wszystkie trudne niuanse kulturowe w budowaniu psychologii postaci. Dzięki temu stają przed nami jak żywe, ale też ich problemy szokują podczas lektury jeszcze mocniej.

Dwie strony tej samej monety

Historia prowadzona jest w narracji pierwszoosobowej, ale głos opowiadający przejmuje na zmianę raz Claire, a raz Dani. Spadochrony dają tym dużo możliwości do przedstawienia intymnych rozterek, jakie siedzą się w dziewczynach. Postacie zostały napisane na zasadzie kontrastu. Claire jest tą śliczną, bogatą, przyjezdną dziewczyną posłuszną rodzinie o dwóch lewych rękach, która w życiu nie sprzątała choćby własnych wymiocin. Dani to tytanka pracy, Filipinka łącząca szkołę, upokarzającą pracę fizyczną i pasję debatantki – przygotowuje się do wielkiego turnieju, by zawalczyć o stypendium na Yale. Obie pod jednym dachem! Wydaje nam się, że już nic nas nie zaskoczy, że Spadochrony będą tylko prostym Young Adult o takich dwóch światach: drogich ubrań i prania ubrań; licealnych romansów; egzaminów; obyczajowych błahostek. I wtem cała ta prostota znika i zostaje to, co niewidoczne pod przykryciem drogich okularów czy fartuchów sprzątaczek. Zduszony krzyk, gdy twój szkolny trener przekracza granice; układy; nienawiść, a wszystko za przyzwoleniem.

Spadochrony, czyli it’s all about money?

Chociaż Spadochrony opowiadają o historiach zza szkolnych murów, Kelly Yang ma jeszcze inny cel. Losy Claire i Dani są w pewnych momentach straszne, okropnie smutne i niesprawiedliwe, ale jeszcze chyba gorsze jest to, co następuje po nich. Zaczyna działać cała machina wypierania, uciszania, manipulowania, by ofiary nadużyć nie uzyskały prawa głosu, by nawet nie chciały mówić o tym, co je spotkało. A naczelną funkcję stanowią pieniądze. Za pieniądze chce się kupić ciszę, sympatię. Pieniądze wiążą nie tylko pojedynczych bohaterów, ale całe systemy: szkoły, stypendia, uczelnie. Spadochrony łamią serce, bo opowiadają nie o czymś, co dawniej było i jest godne potępienia, ale o tym, co dzieje się dziś i wciąż nie mówi się o tym wprost, nie nazywa się tego po imieniu. W nieczystym układzie władzy spotykają się dwa odmienne światy Claire i Dani. Oba tak samo niewinne.

Trigger warnings

Spadochrony to prawie pięćset stronicową migawką z życia młodych imigrantek. Fabuła buduje background na początku i skupia się bardzo mocno na tym, co odczuwają bohaterki stykające się z tym pokręconym od pieniędzy światem. Zakończenie pozostawia wiele do myślenia, bo niekoniecznie można się spodziewać tego, do czego prowadzą losy Dani i Claire. W pewnym sensie oddaje charakter konfliktów prowadzonych przez bohaterki – bo, czy walcząc z olbrzymią machiną wpływów, pieniędzy, doprawioną rasizmem, kiedykolwiek możemy odetchnąć czy ją zatrzymać, skończyć? Kelly Yang dobrze zdaje sobie z tego sprawę. W posłowiu wyjawia, że Spadochrony nie tylko są owocem obserwacji młodych imigrantów z Azji, ale w ogóle skali problemu wykorzystywania seksualnego nieletnich w środowiskach amerykańskich szkół. Kelly Yang sama przeżyła ten dramat na studiach i zderzyła się z murem pieniędzy. Teraz ustami Clair i Dani mówi wprost: nie milcz, powiedz, krzycz. Od głosów mogą popękać mury.

Wojtek Dyrda