Książki
O mamo, TO BESTSELLER! — O „Niewidzialnym życiu Addie LaRue” słów kilka
19.08.2022

O mamo, TO BESTSELLER! — O „Niewidzialnym życiu Addie LaRue” słów kilka

Jak to jest, że powieści przez długi czas utrzymują się na listach bestellerów na całym świecie? Z pewnością odpowiedź można znaleźć, sięgając po książkę Victorii Schwab Niewidzialne życie Addie LaRue. Od polskiej premiery minął ponad rok (!) warto więc pochylić się nad tą powieścią od We need YA i spróbować zrozumieć jej fenomen.

Addie LaRue to tytułowa i główna bohaterka powieści V.E. Schwab. Jej historia zaczyna się we francuskiej wiosce w 1714 roku, kiedy to ma wyjść za mąż. Tak się jednak nie dzieje – ucieka ze ślubnego kobierca i postanawia zawrzeć pakt ze złowrogim bóstwem, które daje jej nieśmiertelność. Haczykiem umowy staje się wieczne osamotnienie. Addie LaRue nie będzie przez nikogo zapamiętana już na zawsze. Upragniony czas, którego tak bardzo bała się stracić na niewłaściwym życiu, zamienia ją w więźnia samotności. Do czasu, aż jakieś trzysta lat później pewien antykwariusz zapamiętuje i wymawia jej imię. Dla bohaterki nic już nie będzie takie samo.

Addie LaRue w poszukiwaniu (straconego) czasu

Jeśli można wskazać istotę i jednocześnie wspólny mianownik powieści V.E. Schwab, to byłby nią czas. Mowa tu o pragnieniu czasu dla siebie i swoich decyzji, ale też lęku przed utraconym czasem, który przecieka bohaterce między palcami. W obawie przed stratą czegoś tak cennego i danego nam tylko raz jesteśmy gotowi zrobić wiele. Addie LaRue zawiera w imię tego pakt z mrocznymi siłami. Autorka stworzyła tę powieść na zasadzie wielu przeskoków w czasie życia bohaterki. Pokazuje to jej możliwości bycia w różnych epokach. Rozciąga też w wyraźny sposób losy Addie LaRue. Narracja jest niespieszna. Główna bohaterka w swojej wieczności ma mnóstwo czasu, więc i osoby czytające mogą powolnie zapoznać się z latami historii dziewczyny, rozciągniętymi aż do setek. Powolność narracyjna może skłaniać do pewnych przemyśleń dotyczących mijających chwil. V.E. Schwab przyznała, że pisała swoją powieść 10 lat, dlatego ostrożnie i przemyślanie dobrała wiele szczegółów. Każde zdanie zaś jest odpowiednio wyważone, niektórzy twierdzą, że jest to wręcz język poetycki. Właściwie to chyba właśnie w pięknie opisów nieszczęśliwie wiecznego życia Addie LaRue kryje się siła powieści. Victoria Schwab świadomie pokazała, co znaczy tak nadmiar tak bardzo pożądanego przez wszystkich czasu. Nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać.

Victoria Schwab snuje refleksję, którą warto podchwycić

Drobiazgowość, z jaką autorka prowadzi historię Addie LaRue, jest ukłonem w stronę czasu – tego, którego osobom czytającym ciągle może brakować. Podczas lektury można niespiesznie wgryźć się w cały wachlarz emocji towarzyszącym bohaterce i pozostałym postaciom. Dzięki temu można znaleźć wiele interesujących refleksyjnych fragmentów dla siebie. Losy Addie LaRue to nie szybka i dynamiczna akcja, ale cierpliwe dążenie do swoich celów na przekór wszystkiemu. Mnogość emocji, nieraz gorzkich i smutnych, pozwala zastanowić się nad tym, jak gospodarujemy swoim czasem i czy rzeczywiście wieczność w samotności jest lepsza od zwykłego życia u boku kogoś, kogo kochamy. Może też wcale nie jest tak źle z tą utratą czasu, a diabeł tkwi w jego zagospodarowaniu z odpowiednią osobą? Wartości do wyniesienia z lektury tej książki V.E. Schwab ukazują się każdemu w inny sposób. Dla jednych może być to kwestia odwagi, dla innych determinacji w dążeniu do bycia widzialnym (na wiele różnych sposobów).

Jeśli mowa o widzialności, ciekawy jest fakt panseksualności tytułowej Addie LaRue. Panseksualność to jedna z orientacji seksualnych, która oznacza, że można zakochać się w każdej osobie bez względu na jej płeć, tożsamość płciową czy orientację. Dla osób panseksualnych najważniejsze jest tworzenie relacji z drugą osobą nie na podstawie samego wyglądu czy cech fizycznych, ale ze względu na całość człowieka (charakter, osobowość). Panseksualność to nie sam popęd seksualny, ale także silna emocjonalna więź, która może być odczuwana nawet do innych istot niż ludzie. Powieść V.E. Schwab od We need YA skutecznie dokłada cegiełkę widzialności osób panseksualnych. Walka o bycie zauważonym i niezapomnianym to także lekcja czytelnicza dla wszystkich, których chce się wymazać ze świata (chociażby przez to, jacy są i kogo kochają).

V.E. Schwab – sylwetka autorska

Victoria Schwab (pseud. V.E. Schwab) to amerykańska osoba autorska z miasteczka Nashville. Znana jest zwłaszcza z powieści fantasy. Jej książki w różnych cyklach pozostają na listach bestsellerów i są błyskawicznie rozchwytywane przez książkowe media społecznościowe. Autorka doczekała się wydań na wiele języków, w tym na język polski, którym opiekuje się od paru lat We need YA. Poza byciem pisarką jest nałogową czytelniczką. Aktualnie pracuje nad powieścią z cyklu Odcienie magii, która ma trafić na księgarskie półki już w przyszłym roku. Na swoim instagramowym koncie pod nazwą @veschwab dzieli się postępami swoich prac oraz innymi smaczkami pisarskiego życia od kuchni wraz ze swoim kotem. Jej książki znane są też z pięknych okładek. Twórczością Victorii Schwab zainteresował się nawet sam Ridley Scott, który nabył prawa do ekranizacji powieści. Co się zaś tyczy Niewidzialnego życia Addie LaRue – ta książka zostanie zekranizowana, a nawet ma już reżyserkę! To Augustine Frizzell, która wraz ze swoim mężem, Davidem Lovery, napisze także scenariusz. V.E. Schwab zostanie zaangażowana w produkcję filmu. Augustine Frizell można kojarzyć z reżyserii filmu Ostatni list od kochanka czy serialu HBO Euforia.

Niewidzialne życie Addie LaRue to powieść wyjątkowa. Nie każdemu przypadnie do gustu zaproponowana przez autorkę forma przeskoków czasowych. Jest to całkowicie naturalne: książki i gusta to rzecz subiektywna. Mimo tego idea i język, jakim V.E. Schwab oddaje temat dotyczący nas wszystkich, są z pewnością warte uwagi. Zatrzymanie się, powolna lektura, niespieszna myśl o czasie – czy rzeczywiście jest go tak mało? – są skutkami sięgnięcia po opowieść o Addie LaRue. Być może brakuje nam czasu, tego, jak go wykorzystamy, a być może raczej tego, z kim możemy ten czas dzielić? Poza tym We need YA zadbało o estetyczną wartość powieści. Jeśli zaś treść nie przypadnie do gustu, „okładkowe sroki” odnajdą tam chociaż piękno wizualne i się nie zawiodą.

Wojtek Dyrda