Książki
Jak smakuje pierwsza miłość? Recenzja „Ostatniej nocy w klubie Telegraph”
26.10.2022

Jak smakuje pierwsza miłość? Recenzja „Ostatniej nocy w klubie Telegraph”

Malinda Lo stworzyła opowieść pochodzącą z innej epoki. Jednocześnie książka swobodnie dotyka problemów stale obecnych w życiach wielu młodych lesbijek. Ostatniej nocy w klubie Telegraph to ponad czterystustronicowa dawka pełna młodzieńczych zawirowań sercowych, ale nie tylko. Jest również przejmującym obrazem społeczności azjatyckiej w USA lat 50., kolorowej, choć nie dla każdego oczywistej.

Akcja Ostatniej nocy w klubie Telegraph rozgrywa się w San Francisco w latach 50. dwudziestego wieku. Dokładnie fabuła dzieje się w dzielnicy Chinatown. Mieszka tam Lily Hu, główna bohaterka powieści. To „grzeczna, mała Chinka”, „laleczka”, jak pisze autorka. W rzeczywistości Lily ma niezwykłą osobowość i wielkie plany. Marzy o karierze w kosmonautyce, inżynierii i lotnictwie. Fascynuje ją matematyka i niewiele zajmują ją typowe tematy damsko-męskich flirtów czy randek. Jak się okazuje, nie bez przyczyny. Obecność pewnej wyjątkowej dziewczyny w klasie, Kathleen, oraz neon klubu Telegraph otwierają w Lily furtkę, która niegdyś wydawała się zamknięta. To brama do świadomej tożsamości oraz uczuć względem siebie i innych. Ostatniej nocy w klubie Telegraph rzuca w naszą czytelniczą dyskusję nie tylko miłość lesbijek, ale też to, co się z nią wiązało w latach 50. w Stanach Zjednoczonych.

Ostatniej nocy w klubie Telegraph – koloryt Chinatown

Autorka Ostatniej nocy w klubie Telegraph wrzuca nas w sam środek wyjątkowej społeczności chińskich Amerykanów zamieszkujących dzielnicę Chinatown w San Francisco. Miejsca opisane przez nią tętnią niezwykłym życiem, barwami neonów, sklepików, restauracji i kramików z oryginalnymi produktami. Pod tym względem książka wyjątkowo działa na zmysły. Malinda Lo pokazuje nie tylko obrazy, ale też dźwięki, dotyk i zapach wielu miejsc. Podczas lektury można poczuć wilgoć chłodnej nocy, zapach smażonego kurczaka lub smak lodów imbirowych. Przenosi nas dosłownie w chińską enklawę Ameryki lat 50., a jest to przeniesienie przyjemne oraz autentyczne.

Powieść pomaga też zaznajomić się nie tylko z zapachami czy smakami Chin, ale też z językiem, zwyczajami czy w ogóle kulturą rodzin pochodzących stamtąd. Ostatniej nocy w klubie Telegraph zawiera fragmenty wypowiedzi czy nazw mandaryńskich, kantońskich, skrzętnie zromanizowanych i wytłumaczonych w przypisach. Dzięki temu powieść nie straciła waloru języka, a przy tym jest dla nas zrozumiała w czytaniu i odczuwaniu lektury. Miło jest dowiedzieć się, jak nazywają się w piśmie i wymowie nazwy potraw, imiona członków rodziny czy emocjonalne wykrzyknienia. Nieodłączny element Ostatniej nocy w klubie Telegraph stanowi tradycja rodzinna Lily, silna w kulturze chińskiej. Ta warstwa jej życia skrzętnie ją ochrania, ale jednocześnie dusi. Malinda Lo świetnie oddała napięcia, jakie tworzą się w obrębie rodziny Hu, ale też w ogóle w obrębie Chinatown.

Nie tylko ostatniej nocy w klubie Telegraph, ale też na długo przed nią

Śledzenie akcji urozmaicają retrospekcje. Cofają akcję o wiele lat wstecz, kiedy Lily nawet jeszcze nie było na świecie. Można się z nich dowiedzieć, jak wyglądało życie innych postaci z Ostatniej nocy w klubie Telegraph – chociażby mamy Lily czy cioci Judy. Ich przekonania i sylwetki są bardzo istotne dla całości fabuły. Obserwujemy kształtowanie się życia rodziny Hu w Stanach Zjednoczonych w obliczu rzeczywistości wojennej XX wieku. Poznajemy trudności życia imigrantów. Te fragmenty opatrzone są dodatkowo osią czasu z wyszczególnionymi latami, jakie są istotne dla tej części fabuły. Dodaje to całości klarowności, porządkuje zawiłe losy chińskich Amerykanów, ale też świetnie je wpisuje w rzeczywiste wydarzenia, jakie działy się na świecie.

Historia USA, Japonii i Chin

Powieść Malindy Lo nie jest książką historyczną ani podręcznikiem, wiele można nauczyć się podczas wnikliwej lektury. Podczas pisania Ostatniej nocy w klubie Telegraph autorka dokonała solidnego riserczu. Poskutkowało to autentycznością przedstawianych wydarzeń, mimo że postacie czy sam tytułowy klub Telegraph – są fikcyjne. W powieści można odnaleźć odniesienia do rzeczywistości Stanów Zjednoczonych wobec gróźb nuklearnych ZSRR. Pojawiają się także efekty przemian Chin na tle rządowym czy nastroje antyimigracyjne wobec osób pochodzących ze Wschodu. Rodzinę głównej bohaterki silnie dotyka akcja amerykańskich służb. Usiłują one złapać rzekomych komunistów.

Ważniejsze jednak od tych elementów historycznych jest przedstawienie nastawienia młodych i starszych postaci do trudnych realiów. Na końcu Ostatniej nocy w klubie Telegraph Malinda Lo jeszcze raz cierpliwie tłumaczy wszystkie konteksty i elementy historyczne, jakie znalazły się w fabule, a mogły być nie do końca zrozumiałe, czy niekoniecznie wybrzmiały. Jest to świetny zamysł, bo widzimy, że pomysł na lesbijską opowieść wziął się z realnych doświadczeń osób z tamtych lat.

Tęczowej i ostatniej nocy w klubie Telegraph

Pomijając niezaprzeczalnie świetne cechy powieści Lo, jakimi są historia czy koloryt miejsc, Ostatniej nocy w klubie Telegraph to przede wszystkim powieść o lesbijkach. Prezentuje całą gamę uczuć, jakie przeżywają młode dziewczyny dopiero wchodzące w dorosłość i dopiero poznające swoją seksualność. Jest w tym ogień młodzieńczej werwy, ale pokazany w sposób przyjemny, nieprzesadzony. Rodzenie się świadomości, a potem uczucia Lily do Kath jest przepiękne. Można poczuć delikatność płynącą z każdego wypowiedzianego słowa. Z niepewnych dotyków czy gestów. Ostatniej nocy w klubie Telegraph bez dwóch zdań oddaje hołd wszystkim kobietom, które w ciemnych czasach policyjnych nalotów na queerowe miejsca odważyły się żyć po swojemu. Widać też, jak ciężki był to czas dla nieheteronormatywnych kobiet. Powieść Malindy Lo staje się kolejną cegiełką reprezentacji na półce tęczowej literatury.

O autorce: Malinda Lo

Malinda Lo jest lesbijką. Mieszka ze swoją żoną i psem w Stanach Zjednoczonych, w Massachusetts. Za Ostatniej nocy w klubie Telegraph zdobyła wiele nagród. Są to między innymi National Book Award, Asian/Pacific American Award For Literature czy Nagrodę Stonewall. Pisze dla wszystkich, „butches” i „femmes”, bo wie, jak sama pisze, że one wciąż są i potrzebują czytać swoje herstorie. Dlatego też We need YA wyda jej kolejną powieść, A Scatter of light w przyszłym roku! Wspaniałym (i nieczęstym obecnie wśród piszących) gestem autorki na końcu Ostatniej nocy w klubie Telegraph jest umieszczenie osiemnastu pytań do dyskusji nad książką. Stanowią piękny ukłon, ale też wyzwanie, dla wszystkich osób czytających i interpretujących jej powieść – nie tylko tych queerowych, ale z pewnością też dla tych, których historia Lily Hu może sporo nauczyć.

Wojtek Dyrda