Książki
„A z popiołów zrodzi się ogień” – porywające fantasy
05.09.2023

„A z popiołów zrodzi się ogień” – porywające fantasy

Sabaa Tahir umieściła w swojej książce wszystko, za co tak kochamy przygodową fantastykę…, a nawet więcej. Bunt, tajna misja, krwawe walki, magia i szaleństwo. „A z popiołów zrodzi się ogień”, pierwsza część pasjonującej sagi o walce z morderczym imperium, po paru latach od premiery wciąż jest genialna. Łatwo się zakochać, a ciężko odłożyć, kiedy dzieje się tak wiele akcji.

Osoby znające fantastykę YA pewnie słyszały coś o serii książek osadzonych w perskich klimatach fikcyjnego królestwa. Historia młodej dziewczyny poświęcającej wszystko dla rodziny oraz losy imperialnego żołnierza zbuntowanego przeciw swojemu dotychczasowemu życiu – „An ember in the ashes”, a teraz, w nowej polskiej odsłonie, „A z popiołów zrodzi się ogień”. Opowieść bestsellerowa na całym świecie, wręcz filmowa w swoim rozmachu. Sabaa Tahir zanim napisała pierwszy tom tej czterotomowej sagi zaczytywała się w fantastyce. Pracowała jako dziennikarka w lokalnej amerykańskiej gazecie. Któregoś razu na nocnej zmianie zaczęła stawiać pierwsze podwaliny równie wspaniałego, co przerażającego świata Imperium Marsyjskiego.

Podczas pracy po nocach Sabaa Tahir pisała „A z popiołów zrodzi się ogień” i w 2016 roku książka została wydana. A po niej kolejna i jeszcze jedna, i jeszcze… Wszyscy zakochali się w pustynnej opowieści i teraz wreszcie możemy przeczytać ją w znakomitym tłumaczeniu Macieja Studenckiego. Mamy tu mnóstwo nowych pojęć, świat fikcyjny z całą historią, religią i mitami, królestwo, cesarza czy magię!

„A z popiołów zrodzi się ogień” – świetny plan

„A z popiołów zrodzi się ogień” jest historią o życiu pod imperialnym butem. Poznajemy świat wręcz dystopijny, pełen terroru, gdzie nikt nie może czuć się swobodnie ani wyrażać własnego zdania. Za najmniejsze przewinienie władza przewiduje przerażające kary. Ludzie są uciśnieni, dawne legendy gdzieś się zatarły. Imperium przywodzi na myśl trochę starożytny Rzym, a trochę Persję. Zdecydowanie Sabaa Tahir zmieszała coś, co dobrze znamy, z egzotyką perskich legend. „A z popiołów zrodzi się ogień” nie jest kolejną fantastyką z wielu, ale przyciąga własnym charakterem, gdzie powoli odkrywamy tajemnice pustynnego świata. Nakreślenie królestwa to jedno, ale przedstawienie go w ciekawy sposób, to drugie. Sabaa Tahir precyzyjnie trzyma kłębek swojej opowieści i powoli, podsycając ekscytację, prowadzi nas nicią przez akcję.

Przysięga na krew i kość

Imperium Marsyjskie, podbite ludy, plemiona, kasty dzielące mieszkańców na tych gorszych i lepszych. „A z popiołów zrodzi się ogień” wypełniają kreacje złożonego świata, gdzie nie ma miejsca na litość. Przynajmniej, jeśli spojrzymy na bezwzględnych imperialnym żołnierzy i Zamaskowanych, wojowników o ponadprzeciętnych zdolnościach. Po zaledwie paru stronach czuć, jakbyśmy wylądowali na imperialnej prowincji. Autorka rysuje tradycje, a cały koloryt oparty został na terrorze władzy. Nie ma w „A z popiołów zrodzi się ogień” nic z delikatnej prozy fantasy. To gęsty świat pełen cierpienia i brutalności, zarządzany przez strach. Wstrząsa, a dzięki plastycznie nakreślonej codzienności różnych osób – niewolnic, kadetów, mieszkańców – zaglądamy do ludzi bardzo nam bliskich, bo pragnących wolności. A jej cena jest wysoka.

Wciągająca akcja „A z popiołów zrodzi się ogień”

Genialnie działa narracja, bo właśnie ona odsłania, by potem trochę zakrywać całą akcję. Sabaa Tahir dozuje po trochu doskonale przemyślane intrygi. „A z popiołów zrodzi się ogieńzostawia nas w niepewności, trzyma w napięciu, by potem zniszczyć jedną mocną sceną. Historia jest złożona. Obserwujemy dwójkę bohaterów, których losy przeplatają się naprzemiennie. Autorka opisuje motywy dobrze znane: poświęcenie rodzinie, bunt słabszych, także romans! Mimo wszystko książka samym romansem nie jest, a ważniejsze to, co między słowami bohaterów. Zakradanie przez tajne korytarze, szpiegowanie, podsłuchiwanie, spojrzenia, strachy, halucynacje. Będą zadowoleni wszyscy: miłośnicy i miłośniczki romantasy oraz wartkiej akcji. Proporcje motywów autorka odmierzyła idealnie – dowodem na to jest fakt, że ciężko było się oderwać, a po skończeniu Laia i Elias ciągle pozostali w wyobraźni. Pytanie, co będzie z nimi dalej, powraca jak bumerang.

Dwie strony, dwie historie, jedno pragnienie

Laia i Elias są narratorami „A z popiołów zrodzi się ogień”. Ich dwie perspektywy pozwalają poznać dwie kasty, dwa światy Imperium: świat lojalności i świat uciśnienia. Mimo tego łączą się w jednym pragnieniu lepszego życia. Poza nimi występują też postacie poboczne, drugoplanowe, równie ciekawie nakreślone. Mamy do czynienia z mnóstwem osobowości napędzanych tradycjami, wychowaniem albo pragnieniem. Autorka zadbała, by wszystkie postacie „A z popiołów zrodzi się ogień” były z krwi i kości. Antagoniści wzbudzają obrzydzenie, ale też ciekawią. Protagoniści czasem wkurzają, ale potem zaskakują. Przez cały czas trwania fabuły ciężko być pewnym czegokolwiek, a człowiek w trakcie akcji przechodzi liczne metamorfozy. Ten czytający i ten na kartach powieści. Wspaniale czyta się ich przygody i już teraz żałuję, że na kolejną część w polskim wydaniu musimy czekać.

Wojtek Dyrda