W przeklęta godzinę

polubiłam, szczególnie babka Agrea przypadła mi do gustu! Książka jest na prawdę cudowna! Jest w niej dużo zwrotów akcji i zdecydowanie nie jest nudno ❣️ Styl pisania autora jest bardzo fajny, lekki i przyjemny, przez co bardzo szybko mi się ją czytało 😊 "W przeklętą godzinę" to na prawdę świetna książka, którą bardzo polecam I gwarantuje, że na pewno się na niej nie zawiedziecie 💙

bez tych wszystkich narzędzi." Babkę Agreę zaczyna prześladować miłość. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że tym razem przychodzi ona zza grobu. Czy to znak, że po raz kolejny należy ratować własną skórę? Draga oczywiście zostaje wplątana w plan babki i wraz ze znajomymi rozkopuje grób wisielca, nie zdając sobie sprawy z tego jakie konsekwencje będzie mieć ten czyn. Set natomiast próbuje poznać swoje zdolności, szczególnie po tym jak doświadcza dziwnego przeczucia w związku z nowym kolegą. W świecie czarownic również zaczynają dziać się dziwne rzeczy... Czy nadszedł mroczny czas dla rodziny Bies? Podczas gdy dwie poprzednie części z tej serii czytałam z ciekawością, to coś w tej sprawiło, iż trochę trudniej było mi przez nią przebrnąć. Prawdę mówiąc poczułam się trochę na nią za stara. Nie jestem pewna, czy to styl autora uległ zmianie, czy też coś we mnie, lecz pozycja ta nie podeszła mi tak dobrze jak poprzednie. Mimo to uważam iż była interesująca i stanowi idealne zakończenie całej serii o rodzie Bies. Babcia Agrea standardowo skradła całe show. Jej poczucie humoru oraz nietuzinkowe podejście do świata sprawia, że każdy chciałby mieć taką osobę w swojej rodzinie. Właściwie może nie wszyscy chcieliby być wplątani w jej "świetne" pomysły, lecz niezmiennie pozostaje ona moją ulubioną bohaterką serii. W tej pozycji więcej dowiadujemy się także o samym Baltazarze oraz jego pracy, dzięki czemu lepiej możemy poznać głowę rodziny Bies. Troszkę szkoda, że dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale. Draga z kolei wchodzi w konflikt z prawem, a Sat zaczyna uczyć się panować nad swoimi umiejętnościami - czyli standard, jeśli chodzi o życie nastolatków. Ponownie cała rodzina znajduje się w niebezpieczeństwie, a zagrożenie może mieć związek z lustrem należącym do Biesów. Kilka zwrotów akcji mnie zaskoczyło, kilku się spodziewałam. Fakt, że wszystko dzieje się w Polsce stanowi dodatkowy atut. Pan Adam podarował swoim czytelnikom trylogię Polskiego świata czarodziejów, idealną dla fanów HP. *collab*

zagraża niebezpieczeństwo, które będą mogli pokonać tylko wspólnymi siłami. •Postać z lustra, która wyznaje miłość babci. •Tajemnicze i śmiertelne spotkania na cmentarzu. •Nowa energia i magiczne zdolności. ✨️Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie lustro. Tajemniczą i bardzo silna energia, która niby chroni, ale jest dużo bardziej niebezpieczna. 🔮Nagle pojawia się #demon który zagraża życiu czarownic, ale... najniebezpieczniejsza jest >MIŁOŚĆ<. Agrea dobrze o tym wie i sama uważam na tę jakże niebezpieczną broń. 🌿Co znajdziemy w książce? °demony °tajemnice °magiczne energie °odnajdywanie siebie °siła rodzinna ✨️Dla mnie książki Adama Fabera są bardzo komfortowe i szybko się je czyta. Uwielbiam postać Dragi i po części się z nią utożsamiam, gdyż jest tak samo jak ja nastolatką. Lecz jednak w całej książce najbardziej interesującą postacią jest Agrea. Zabawna i poważna w jednym, a do tego zawsze wie co powiedzieć (nie zawsze miło i dobrze, ale zawsze trafnie). Uwielbiam cały świat magiczny- Jaar i jego stworzenia. Niby niebezpieczne, ale tak samo interesujące. 🔮Ode mnie 5/5⭐️ Polecam tym młodszym [ok.12+] jak i tym starszym. A tak na koniec, to szczerze przygarnęłabym 4 tom o tej cudownej rodzince, ale podobno ten jest ostatni

i jeszcze więcej znajdziesz w tej książce. Z całego serca polecam ten tom jak i dwa pozostałe <3

Wybrałam czytanie jej przez pół nocy, zamiast snu, także to już wiele mówi o tym, jak bardzo mi się podobała 🥹 Przez książkę się dosłownie płynie, styl pisania do mnie w zupełności przemawia. Fabuła była raczej mroczna - fantom uwięziony w lustrze, próbujący odebrać kobietą ich ostatnie tchnienie - a mimo to nie czułam niepokoju czytając ją. Duży plus za relację Michała i Sata 💌 Bohaterowie są magiczni ale mierzą się także z zupełnie ludzkimi problemami - starta matki, matura, zbliżający się pierwszy dzień w liceum czy kłopoty finansowe, przez co wydawali mi się bliżsi i można było się z nimi nieco utożsamić. Babcia Agrea w formie, ulubiona bohaterka ❤️ na starość chce być właśnie taką osobą 😝

popertraktować." •• "Ale nie ma przekleństwa, którego nie mógłbyś zamienić w błogosławieństwo, jeśli tylko dobrze przygotujesz swój umysł do właściwej magii, takiej bez tych wszystkich narzędzi." ▪︎▪︎ Idealne zakończenie znakomitej serii. "Saga Rodu Bies" kupiła mnie od razu, przede wszystkim swoją na wskroś polską stylistyką, w której magia i czary są na porządku dziennym oraz niebanalnym poczuciem humoru. Babka Agrea jest jedyna w swoim rodzaju i nikt nie przejdzie obojętnie obok tej postaci. W ostatnim tomie wszystkie wątki zostały domknięte i wydaje się, że rodzina Bies wreszcie odzyskała spokój. Przynajmniej mamy taką nadzieję😉 Bardzo podobał mi się sposób w jaki autor pokierował bohaterami, zwłaszcza Dragą i Satem. Z dużym sentymentem obserwowałam jak odkrywają swoje moce, zmieniają się i dojrzewają. Przyznaję, że przy końcu zakręciła mi się łezka w oku. Finał tej serii jest jak najbardziej satysfakcjonujący, ale z trudem przyszło mi się znimi wszystkim pożegnać.

wszystko co jest typowo rodzinne, książki, filmy, seriale, a do tego tutaj mamy magię. To brzmi jak coś idealnego dla mnie<3 Bardzo lubię świat, który wykreował autor w tej serii, z każdym tomem pojawia się coś nowego i bardziej interesująco, tak więc myślę że stworzony świat tutaj jest mocną stroną tej książki. Tak jak w każdym tomie jestem też zakochana w zwrotach akcji, I swear są świetne! Jestem zakochana w Agrei, ale to nic nowego bo w każdym tomie ją uwielbiałam, no wyobraźcie sobie - szalona babcia, czarownica🛐🛐 comfort character. W tym tomie pojawia się coś nowego, a mianowicie reprezentacja queer, jest to coś czego totalnie się nie spodziewałam w tej serii, ale jestem bardzo miło zaskoczone i cieszę się, że ta reprezentacja jest coraz częściej w książkach🫶. Sama więź między chłopakami mi się podobała, ale też nie mogę jej nazwać moją ulubioną książkową relacją. Styl pisania Adama Fabera jest przyjemny i jego powieści czyta się bardzo szybko, co też jest plusem, ponieważ ja czytając jego książki szukam rozrywki i czegoś przy czym będę się mogła zrelaksować wieczorem pod kocem<3

autor stanął na wysokości zadania i zakończenie tej magicznej historii w zupełności mnie usatysfakcjonowało. „W przeklętą godzinę” jest idealną lekturą na luty - miesiąc miłości. Książka obfituje w zauroczenia, strzały Amora i magiczne przygody. Pióro autora jest lekkie, przyjemne i zachęca do przewrócenia kolejnej strony. Wykreowani bohaterowie wręcz sami podbijają serce czytelnika, zwłaszcza zwariowana babcia z cudownym poczuciem humoru. Książka jest oryginalna pod względem fabuły, postaci i klimatu powieści, który sprawia, że lektura znajdzie się na specjalnej półce w waszej biblioteczce. Wszelkie wątpliwości oraz niedomówienia z poprzednich tomów są wyjaśnione, dzięki czemu czytelnik kończy lekturę ze spokojną głową i wielkim sentymentem. Polecam książkę dla fanów fantastyki i cudownych sag rodzinnych. Lektura należy do młodzieżówek, jednak jako osoba już nieco starsza, również bawiłam się wspaniale podczas lektury.

w którym dzieją się rzeczy różne i... pozagrobowe, rzecz jasna! Na czytelników czeka tym razem zakochana, szalona babcia, Sat, mający tak silne przeczucie, co do jednego z chłopaków, że nie może się uspokoić, a jego siostra Draga, zostaje wplątana w aferę miłosną Agrei, choć wcale nie ma na to ochoty. Wszystkie te przygody doprawione solidną dawka magii, czarów i uczuć łączących rodzinę i mamy historię niebanalną, przyprawiającą o salwy śmiechu ale i dreszcze strachu. Adam Faber nie zawiódł. Pięknie zakończył historię, którą tak pieczołowicie tworzył przez ostatnie kilka lat. Dopilnował najdrobniejszych szczegółów, rozwinął swoje postaci, stawiał przed nimi przeszkody, które wydawały się nie do przejścia, ale powodowały, że zawsze mieli wybór. Manewrował bohaterami w sposób taki, w jakim dorastający młodzi ludzie uczą się na własnych błędach. No, może oprócz babki Agrei, bo ta postać jest kolorowym ptakiem w całej opowieści i jest osobą absolutnie niereformowalną. Jak zwykle czytelnik ma szansę nasycić oczy świetnymi dialogami, mięsistymi ripostami i scenami, które wpisują się w nie idealnie. Nic tu nie jest przypadkowe, wszystko jest przemyślane i rozpisane tak, że zachwyca. Polecam tę niezwykła historię fanom fantasy, osobom lubiącym magię oraz tym, którzy robią dobry pożytek z wyobraźni.

szczególnie przypadnie mi do gustu, a opowiadana jest w kilku następujących po sobie tomach, to cieszę się, że dłużej mogę pozostać w świecie ulubionych bohaterów. 😊 Właśnie tak miałam w przypadku serii "Saga Rodu Bies", której autorem jest Adam Faber. ☺️ Dziś opowiem Wam nieco o trzeciej, ostatniej już jej części, "W przeklętą godzinę". Nie chcę Wam tu spoilerować, dlatego za dużo o przygodach tej prześwietnej rodzinki pisać nie będę. 🤷‍♀️ Powiem tylko tyle, że babka Agrea (uwielbiam tę kobietę❗️) nieco narozrabiała (co nikogo już nie dziwi 😁), wplątując się w miłosną aferę (w dużym uproszczeniu 😉). Jak to mówią, miłość może być aż po grób, jednak w przypadku babki jest to raczej... miłość zza grobu❗️😲 Żeby tego było mało, w całą sytuację angażuje swoją wnuczkę Dragę, s ta wpada w nie lada tarapaty. 🫣 A Sat? Sat ma dziwne przeczucie względem chłopaka z nowej szkoły. 🤔 Słowem podsumowania, będzie dziwnie, magicznie i zdecydowanie - będzie wesoło❗️😁 Tak, jak w pozostałych tomach serii, autor stworzył klimatyczną, niezwykle wciągającą, mega zabawną i pełną zaskakujących zwrotów akcji historię. 😃 Dziwacznych przygód tej super magicznej rodzinki po prostu nie da się nie polubić. Bohaterowie są przecudowni❗️😍 Zżyłam się z nimi niesamowicie i strasznie żałuję, że to już koniec tej jakże fantastycznej historii. 😔 I choć w tomie trzecim otrzymałam odpowiedzi na wiele pytań, a zakończenie mnie usatysfakcjonowało, to i tak trudno pogodzić mi się z faktem, że nie będzie już więcej niesamowitych perypetii Biesów. 🥺 Czego będzie brakowało mi najbardziej❓️ Bez dwóch zdań, babki Agrei❗️ Jej poczucie humoru i sposób bycia za każdym razem powalał mnie na łopatki. 😁 Ta kobieta to złoto❗️🥰 "W przeklętą godzinę" to książka z gatunku young adult fantasy, ale zarekomendowałabym ją również starszym czytelnikom. 👍 Gigantyczna dawka przygód, magii oraz dobrego humoru gwarantowana❗️ Zdecydowanie polecam❗️☺️

ta tajemnica rodzinna... Właśnie ten wątek z pośród wszystkich najbardziej mi się podobał bo jaką tajemnice może ukrywać zakrywane przez lata lustro? Tragiczne wydarzenia i ciągła akcja nie daje wytchnienia i łączy się na wspaniałą książkę którą każdemu polecam! Ksiażka ma cudowną twardą okładkę i cała jest bardzo piękna. 🤍