Gdyby ocean nosił twoje imię

Autorka: Tahereh Mafi

Przekład: Agnieszka Brodzik

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2019-10-28
  • Rok wydania: 2019
  • Liczba stron: 320
  • Oprawa: miękka
  • ISBN: 9788366431287
Cena:
35,06 zł 36,90 zł
Produkt niedostępny
Cena:
37,91 zł 39,90 zł
Produkt dostępny

Opis książki Gdyby ocean nosił twoje imię

Bestsellerowa autorka „Dotyku Julli” powraca z poruszającą i wyjątkową powieścią o sile miłości w świecie pełnym nienawiści.
Bycie inną nie musi oznaczać bycia gorszą. Ale świat nie jest idealny i Shirin naprawdę nie ma łatwego życia. Minęło kilkanaście miesięcy od głośnego zamachu z 11 września. To wyjątkowo burzliwy czas zwłaszcza dla szesnastoletniej muzułmanki, która nie zgadza się na to, co zgotował jej los.
Shirin doskonale wie, jak okropni mogą być ludzie. Jest zmęczona agresywnymi spojrzeniami, poniżającymi komentarzami, nawet przemocą fizyczną, które spotykają ją ze względu na hidżab.
Z każdym dniem bardziej zamyka się w sobie i coraz silniej oddaje muzyce i tańcu.
Wszystko jednak się zmienia, gdy na jej drodze staje Ocean James. Jest pierwszą osobą, która chce poznać prawdziwą Shirin. Ale czy dziewczyna jest gotowa, by komukolwiek zaufać? Zwłaszcza komuś z tak odmiennego od jej świata?

O autorce

Dane szczegółowe

Data premiery: 2019-10-28
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
ISBN: 9788366431287

Opinie o książce Gdyby ocean nosił twoje imię, Tahereh Mafi

4

olo_reads

17.05.2022

Gdyby ocean nosił Twoje imię - Tahereh Mafi Jest to przejmująca historia szesnastoletniej Shirin, która jest muzułmanką. Urodziła się w Ameryce.
Nosi hidżab przez który nieustannie jest krzywdzona. Akcja książki dzieje się kilka miesięcy po zamachu z 11 września. To wydarzenie wstrząsnęło naszą główną bohaterką tak samo bardzo jak resztą społeczeństwa. Ludzie zaczęli postrzegać Shirin jako kogoś złego i odpowiedzialnego za tą tragedię z uwagi na to kim jest. Wraz z rozpoczęciem historii przeprowadzamy się po raz kolejny do nowego miasta z powodu awansu ojca. Nasza bohaterka rozpoczyna naukę w nowej szkole, która nie różni się wiele od poprzednich. Nie czuję Ona potrzeby zaznajomienia się z osobami ze szkoły. Woli trzymać się z boku, żeby każdy dał jej spokój. Spotyka się z wieloma nieprzyjemnościami ze strony rówieśników. Pewnego razu na zajęciach z biologii klasa musi pracować w parach i tak też poznaje Ocena. Początkowo najchętniej wykonałaby zadanie w ciszy, ale Ocean wykazuje zbyt duże zaangażowanie i nie udaje Jej się Go ignorować. Chłopak nie tylko próbuję porozmawiać z Shirin o biologii, lecz faktycznie wyraża zainteresowanie Jej osobą. Myślę, że powiedziałam już dość na temat fabuły i musicie sami się przekonać czy Shirin jest w stanie zaufać I dopuścić kogoś do siebie.  Jeśli chodzi o Moje odczucia względem lektury to uważam, że była świetna i jest to pozycja potrzebna w Naszym społeczeństwie. Często mamy błędne wręcz staroświeckie wyobrażenie o osobach noszących hidżab, a rzeczywistość okazuje się kompletnie inna. Sama się przyznam, że pewnego razu gdy poznałam dziewczynę z chustą na głowie zdziwiłam się bardzo, że bez żadnego skrępowania zdjęła ją przy mnie w celu poprawienia. Później dowiedziałam się, że moje myśli były błędne oraz mogłyby być raniące. Nikt Jej nie zmuszał do zakrywania włosów, ale chciała to robić. Wyznawała taką religię i czuła się z tym dobrze. Książka pokazuję jak krzywdzące są zachowania społeczeństwa i jak stereotypowi i zamknięci na świat potrafimy być. Byłam przerażona gdy czytałam o próbach uduszenia. Jest dla mnie nie do pomyślenia, że osoba w takim wieku mogła już tyle przeżyć. Uważam takie osoby za niezwykłe silne. Książka co prawda nie jest na faktach, ale jestem pewna, że na świecie taka sytuacja miała wiele razy miejsce. Podobało Mi się również przedstawienie zamiłowania Shirin i jej brata do breakdance'u, nie dość że dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy o tym tańcu to pokazało to, że u osób które łączą pasję nie liczy się ich pochodzenie czy wygląd. Uważam również, że relacje przedstawione były po prostu cudowne. Czytając miałam ochotę cały czas się uśmiechać. Przechodzenie przez to wszystko z Shirin było urocze i bardzo przyjemne w odbiorze. Autorka ma bardzo przyjemne pióro, dzięki któremu przez historię się płynie.  Mam nadzieję, że Moje słowa zaciekawiły Was na tyle by sięgnąć po tę pozycję. Osobiście sam przedstawiony temat zaciekawił mnie na tyle, że już jestem w trakcie czytania książki "Gorzki smak jej wielkiej radości" również tej samej autorki. 
5

zakochana_w_powiesciach

11.05.2022

Mega przyjemna historia, skończyłam ją w tym samym dniu co zaczęłam. Zdradzę również, że kończąc książkę mega płakałam, ale uważam,
że warto przeczytać i przekonać się z czym mogą mierzyć się ludzie innego wyznania niż my. Bycie inną nie znaczy bycia gorszą. Ale świat nie jest idealny, a życie nie jest łatwe. Shirin coś o tym wie. Dziewczyna jest muzułmanką. Minęło 11 miesięcy od głośnego zamachu z 11 września. Z powodu hidżabu Shirin nie raz doświadczyła wyzwisk, docinek czy nawet agresji. Ale jest do tego przyzwyczajona. Postanawia się oddać swojej pasji, czyli muzyce i tańcu. Razem z bratem i jego przyjaciółmi zakładają klub breakdanceowy. Pewnego dnia na zajęciach w laboratorium zostaje połączona w parę z chłopakiem o imieniu Ocean, który zaczyna się nią interesować. Dziewczyna nie jest przyzwyczajona do jakichkolwiek relacji, w dodatku jest zdania, że i tak to nie wyjdzie z powodu jej pochodzenia. Nie chce, aby Ocean doświadczył tego co ona: agresywnych spojrzeń i niemiłych komentarzy. Ale Ocean nie poddaje się, stara się dotrzeć do dziewczyny i ją poznać. Tylko, że po tym wszystkim co się przeżyło, ciężko jest zaufać… Czy to może się udać? Czy na planecie pełnej nienawiści i agresji jest szansa na miłości dwóch pełnych nadziei osób, które wydają się pochodzić z dwóch różnych światów? I co najważniejsze, czy nikt i nic ich nie rozdzieli?
4

mozartscoffee_

10.05.2022

"gdyby ocean nosił twoje imię" jest książka, która krzyczy. krzyczy o rasizmie, uprzedzeniach, uprzywilejowaniu. krzyczy o wewnętrznym gniewie, tak silnym
i skrytym, że zaczyna wykańczać. krzyczy o stracie — miłości i cząstki samego siebie. przede wszystkim krzyczy o wielkiej sile. "chciałam im powiedzieć, że mój dom jest przecznicę dalej. że nigdy nie byłam w afganistanie. że tylko raz w życiu widziałam wielbłąda, w czasie wycieczki do kanady, a wielbłąd był zdecydowanie milszy od ludzi, których poznałam" ilekroć czytam o problemach mniejszości, nieważne jakiej, czuję, że moje serce rozdziera się na kawałki. im bardziej zagłębiam się w książki opowiadające o nietolerancji i rażącym braku zrozumienia, tym szerzej otwierają mi się oczy na okrucieństwo tego świata. główna bohaterka, shirin, jest uczennicą liceum, która ukojenie znajduje w muzyce i tańcu. jednak co dużo dla wielu osób ważniejsze — jest amerykańską muzułmanką, noszącą na codzień z dumą hidżab. z tego powodu od samego początku zmaga się z wieloma trudnościami oraz niesprawiedliwym ocenianiem. we własnej obronie shirin zamyka się w sobie i zaczyna traktować wszystkich dookoła jak wrogów. wszystko zmienia się jednak diametralnie, kiedy los stawia na jej drodze w nowej szkole oceana, gwiazdę szkolnej drużyny koszykarskiej. tahereh mafi po raz kolejny wgniotła mnie w fotel swoją perspektywą społeczności muzułmańskiej w stanach zjednoczonych. i choć opisywane wydarzenia miejsce miały ponad dwadzieścia lat temu, niektóre z sytuacji opisywanych w tej książce nadal są niesamowicie bieżące i realne. wątek romantyczny był tak uroczy, pełen prób wzajemnego zrozumienia i wielkich pokładów empatii, że na niektórych stronach autentycznie się uśmiechałam do papieru. shirin ze swoim cynicznym podejściem do świata, przekonana o wrogości i niesprawiedliwości całego świata oraz ocean ze swoją niewinnością i czystymi uczuciami, z sercem na dłoni, gotowy zaryzykować całą swoją przyszłość na jedną kartę. zdarzały się pewne momenty, w których wydawało mi się, że pewne wydarzenia są niepotrzebnie przyspieszone, ale oprócz nich historia tej dwójki tworzyła dla mnie spójną całość z motywem odpowiedniej osoby i zbyt małej ilości czasu. nie mogę nie wspomnieć o piórze mafi, które oczarowało mnie po raz kolejny. w sposobie pisania autorki jest coś surowego, pełnego bólu własnych przeżyć. w kilku słowach potrafi ona zawrzeć to, czego wiele twórców nie jest w stanie w całych akapitach i to chyba cenię w jej historiach najbardziej. "gdyby ocean nosił twoje imię" jest książką ważną, potrzebną i rozszerzającą perspektywy. jest to przede wszystkim wartościowa młodzieżówka, ale także przegląd emocji i historia otwarcia się na świat młodej osoby z bagażem emocjonalnym.
4

Aleksandra Wądołowska

08.05.2022

Myślę, że pozycja trafi do wszystkich odbiorców, tych młodszych czy starszych, bo przeczytanie jej będzie plusem w zrozumieniu kilku rzeczy,
choćby dlatego, że historia porusza ważne wątki. Można się nią zachwycić, można się również na niej zawieść, dlatego zachęcam do przeczytania by się dowiedzieć! Pierwszym plusem będzie samo opisanie tematu akceptacji i zrozumienia innej religii, od tej w którą my sami wierzymy i podążamy, głosimy. Bo przecież tak często zdarza nam się trafić na obrażające uwagi w stronę drugiej osoby na forum w internecie, w sklepie czy autobusie, tylko dlatego że ktoś jest innego pochodzenia czy wiary. Jest inaczej ubrany bądź mówi w innym języku, zostaje przekreślony w oczach reszty. To samo spotyka główną bohaterkę naszej powieści. Shirin jest muzułmanką. Mieszkając w Ameryce na co dzień spotyka się z nieprzyjemnymi komentarzami, prześladowaniem i brakiem akceptacji, co nie pozwala jej na spokojne wzięcie oddechu i branie przyjemności ze zwykłego życia. Przez nienawiść gubi się i stawia wokół siebie mury, nie dopuszczając do siebie myśli, że może czuć się dopasowana, mimo tego, że na tle bliskich jej osób mocno się wyróżnia. Na swojej drodze spotyka Oceana, chłopaka który za wszelką cenę chce poznać jej serce, bo wie że zostało ono zranione już tak wiele razy, że boi się kolejnego odrzucenia. Książka ma wiele wad, tak samo jak i zalet. Dziękuje autorce za poruszenie samego w sobie problemu życia innej rasy niż białej, choć przedstawienie go nie zostało poprowadzone tak, jak bym chciała i oczekiwała, to myślę, że sam plus należy się za podejście i spróbowanie. Gorzka rzeczywistość z jaką muszą zmagać się bohaterowie z dwóch różnych stron, kiedy darzą się już uczuciem i to, jak wpływa to na ich relację również w fajny sposób zostało ukazane. Zakończenie na plus, ponieważ było prawdziwe, nieprzesłodzone. Wiele bym zmieniła, do wielu elementów mam uwagi, ale nie żałuję że przeczytałam.
5

Anka Wieczorek

04.04.2022

Shirin urodziła się w Kaliforni ale jej rodzice pochodzą z Persji. Już to sprawia, że dziewczyna mocno wyróżnia sie z
tłumu. Ale do tego jest muzułmanką. Noszącą hidżab. I być może nie byłoby w tym nic zaskakującego czy szokującego Gdyby nie fakt, że mamy rok 2002. Dokładnie rok wcześniej doszło do zamachów na WTC. Shirin była zwyczajna nastolatką Ale atak terrorystyczny wszystko zmienił. Ludzie zaczęli się jej bać ale to jeszcze nie jest najgorsze. Najgorsze były te wszystkie przejawy agresji słownej i fizycznej jakich doświadczyła od tego czasu. Zamknęła się w sobie, zamknęła się na ludzi, postawiła na przetrwanie. Każdego jednego dnia. Pojawienie się w jej życiu chłopaka o imieniu Ocean sprawiło, że ten mur za którym się chowała zaczął sie kruszyć. Tylko, że to nie jest słodko-pierdzaca historyjka o nastoletniej miłości. Tych dwoje spotkała tak duża fala hejtu, oszczerstw i po prostu agresji, że nie wiem czy ktoś dorosły byłby w stanie to znieść. Rasizm to straszna plaga naszych czasów. Ludzie boją się tego co nieznane, inne i próbują ten strach zakrzyczeć agresywnymi gestami. Zbyt wielu ludzi żywi przekonanie o słuszności stereotypów, zbyt wielu osadza cała grupę po czynach jednostki. Odpowiedzialność zbiorowa nigdy się dobrze nie kończy.
5

fioletoweksiazki

28.10.2020

Książkę przeczytałam z polecenia @come.book 💖 Miałam do niej dość wysokie wymagania i na szczęście się nie zawiodłam, mimo, że spodziewałam
się czegoś innego. Myślałam, że ta historia będzie głównie opierać się na głównej bohaterce i jej problemach związanych z dręczeniem z powodu jej religii. Nie sądziłam, że będzie tam opisana historia nastoletniej miłości. Jednak to zakochanie oczywiście też nie było łatwe i proste. Shirin i Ocean musieli zmierzyć się właśnie z nienawiścią skierowaną w stronę Islamu. Przez tę nietolerancję, a wręcz nienawiść dziewczyna musiała dokonać wiele różnych wyborów, które miały na celu ochronę chłopaka. Często wkurzałam się na Shirin i jej postępowanie, ale w pełni je rozumiałam. Mimo tego, że ta historia była niezwykle przyjemna w czytaniu, to podczas i po jej skończeniu miałam dużo przemyśleń oraz smutku, że serio tak może wyglądać życie ludzi, którzy nie robią nic złego tylko noszą hidżab i wyznają swoją wiarę. Książka jest jak najbardziej wartościowa i świetna.
5

Zofia Wójcik

23.10.2020

„Gdyby ocean nosił twoje imię” to bardzo, bardzo ważna książka o tolerancji, sile swojej wiary i o relacjach w rodzinie.
Gdybyśmy się przeprowadzili do nowego miejsca, w którym nie znamy nikogo, to pewnie bardzo trudno byłoby nam się zaklimatyzować, a główna bohaterka jest do tego poniekąd przyzwyczajona, bo ciągle zmienia miejsce zamieszkania. Shirin nosi hidżab i przez to jest poniżana, wyśmiewana. Ale przecież każdy z nas ma prawo wyrażać siebie w jaki chce sposób, każdy z nas ma prawo być kim chce, każdy z nas ma prawo wierzyć w co i w kogo chce. Tego właśnie uczy nas powieść Tahereh Mafi. Jeśli jest tu ktoś, kto uwielbia wątki miłosne, to i w tej książce znajdzie coś dla siebie 😊. Uważam, że każdy powinien poznać historię Shirin, a ja sama do niej za jakiś czas wrócę.

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x0
4
x3
5
x4
4,50

Booktrailery

Zobacz
Niewidzialne życie Addie LaRue

47,41 zł 49,90 zł

Zobacz
Droga Dusz. Żniwiarz. Tom 4

37,91 zł 39,90 zł

Zobacz
Leah gubi rytm

35,06 zł 36,90 zł

Bestsellery